Tygrys tasmański
Ludzie bali się tygrysa tasmańskiego. Współczesna historia Tasmanii zaczęła się od założenia surowej brytyjskiej kolonii karnej w 1803 r. Jako pierwsi w kontakt z tutejszą fauną weszli zbiegli więźniowie. Pod koniec XIX wieku tygrysy tasmańskie były już w opalach, ale ludzie w lasach i na polach nie byli jedynym tego powodem. Po 1880 r. dusze obszary Tasmanii przekształcono w duże pastwiska dla owiec i jednocześnie był to początek końca tygrysa tasmańskiego.
Farmerzy wkroczyli na tereny łowieckie tego zwierzęcia i zacięli z przerażeniem odnajdywać zmasakrowane owce, oskarżając o to tygrysa, który stal się ich śmiertelnym wrogiem. W archiwach Tasmanii zachowały się dokumenty, które uświadamiają nas, jak bardzo się bano i nienawidzono tego zwierzęcia. Rząd brytyjski, który znalazł się pod presją farmerów, został zmuszony do działania. Ustalono nagrodę za każdego zabitego tygrysa tasmańskiego. Tygrys tasmański tępiony był przez ludzi bez zastanowienia, zachęcony dodatkowo przez brytyjski rząd. Jak na ironię ten mord był zupełnie zbyteczny. Szkody, przypisywane tygrysom tasmańskim w niektórych okręgach przekraczały całą populację owiec. Rzeczywiście, drapieżniki te zabijały niekiedy owce, ale stały się Koźlami ofiarnymi, na które zrzucono winę za złe gospodarowanie nieznaną ziemią przy użyciu zupełnie nowych metod.